🖼️ Kryzys Demokracji W Europie W Latach 1918 39
Study with Quizlet and memorize flashcards containing terms like dyktatura proletariatu, wojna domowa 1918, Smierć Lenina and more.
CZĘŚĆ I FRANCJA W DOBIE WIELKIEJ REWOLUCJI. Administracja centralna we Francji kształtowana była różnie w poszczególnych konstytucjach czasu rewolucji.1791: Król + ministrowie (zasada kontrasygnaty) Konstytucja z 1791 r. powierzała władze wykonawczą w ręce króla, a że monarcha pozostał nietykalny i nieodpowiedzialny wszystkie jego akty dla swej ważności wymagały
Kryzys demokracji i wzrost autorytaryzmu w dwudziestoleciu międzywojennym. Mimo iż dwudziestolecie międzywojenne było okresem odbudowy, rozwoju instytucji demokratycznych oraz wdrażania w życie dorobku nowoczesnej myśli politycznej i prawnej, demokracja została wówczas wystawiona na ciężką próbę. Tej próby nie przetrwała.
Historia Polski w latach 1914–1918 obejmuje krótki, bo zaledwie pięcioletni fragment dziejów, ale wydarzenia tego pięciolecia zaważyły w sposób decydujący na sytuacji Polski na arenie tak międzynarodowej, jak i wewnętrznej. W 1914 roku wybuchła I wojna światowa z udziałem mocarstw rozbiorowych: Austro-Węgier, Niemiec i Rosji.
W latach 30. w socjaldemokracji doszło do dyskusji na temat polityki gospodarczej. Niektórzy działacze uznali ją za zbyt skrajną, postulując tzw. społeczną gospodarkę rynkową, wspierającą prywatne przedsiębiorstwa i własność prywatną. Hjalmar Branting stał na czele trzech rządów w latach 1920, 1921-1923 i 1924-26. Nie udało
4 T.G. Grosse, Kryzys demokracji w Europie, „Przegląd Europejski” 2014, nr 3, s. 25–52; M. Witkowska, Przezwyciężanie kryzysu w procesie integracji eur opejskiej poprzez zmiany
Sytuacja gospodarcza w kraju stale się pogorszała. Kryzys był odczuwalny także w innych krajach bloku wschodniego, gdzie coraz silniej uwidaczniały się tendencje odśrodkowe. W 1988 roku w Polsce wybuchła kolejna fala strajków. Ostatecznie komunistyczne władze zdecydowały się rozpocząć negocjacje z przedstawicielami ,,Solidarności”.
Polska nie była wyjątkiem – ba, rzec można, że kryzys parlamentaryzmu ujawnił się tu szybko i silnie. Celem tej pracy jest zbadanie tendencji antyde‑ moliberalnych w Polsce: określenie ich genezy, ocena charakteru propozycji 1 K. Kawalec: Spadkobiercy niepokornych. Dzieje polskiej myśli politycznej 1918–1939. Wroc‑
Kraljevina Srbov, Hrvatov in Slovencev, powstałe 1 grudnia 1918 r., po zakończeniu i po rozpadzie Austro-Węgier. W obiegu nieoficjalnym nazywane – krajem południowych Słowian; obecnie określane jako pierwsza Jugosławia. 3 października 1929 r. państwo zostało przemianowane na Królestwo Jugosławii. Na początku XX w.
36 zł: Europa XX wieku między totalitaryzmem, autorytaryzmem a demokracją red. Arkadiusz Adamczyk, Paulina Biniecka, Katarzyna Kaźmierczak Instytut Stosunków Międzynarodowych UJK Piotrków Trybunalski 2011 ISBN978-83-7726-030-2
Jestem przyzwyczajony do rozmów i debat o sytuacji w Polsce na poziomie europejskim, z przedstawicielami instytucji międzynarodowych, szczególnie Unii Europejskie i jej państw członkowskich, którzy zazwyczaj znakomicie orientują się w szczegółach sytuacji w Polsce i konsekwencjach, jakie w związku z tym grożą całej zjednoczonej
Opis książki. Książka poświęcona jest niezwykle ważnemu zagadnieniu demokracji w interesującym i zrozumiałym kontekście praktyki politycznej. Autor przedstawia konkretne aspekty funkcjonowania demokratycznego państwa i polityki, przeciwstawiając je systemom niedemokratycznym. Książka pomaga zrozumieć nie tylko podstawy
saPVEQ. XIX-wieczny nacjonalizm nie sprawdzi się w świecie, w którym państwo narodowe nie jest już skutecznym narzędziem prowadzenia polityki. Nawet podatków nie jest w stanie zebrać samodzielnie. Potrzebujemy demokracji Pawłowski: Czy to, z czym obecnie mamy do czynienia, to głęboki kryzys demokracji, czy jedynie reakcja na bieżące wyzwania, z jakimi musi mierzyć się Zachód, przede wszystkim kryzys migracyjny? Ulrike Guérot: Moim zdaniem mamy do czynienia z globalnym kryzysem demokracji – w Hongkongu, we Francji, na Węgrzech, w Turcji. W Chinach nigdy demokracji nie było, podobnie jak w wielu częściach Afryki, a w Ameryce Południowej demokracje są niezwykle kruche. W Stanach Zjednoczonych opublikowano badania, których autorzy pokazują, że jeśli demokracja ma polegać na przekładaniu woli ludu na prawo, amerykański system tego warunku nie spełnia, ponieważ wielki kapitał wywiera na decyzje polityczne nieproporcjonalnie duży wpływ. Mamy więc do czynienia z globalnym kryzysem demokracji związanym z cechami współczesnego kapitalizmu, przede wszystkim koncentracją majątku w rękach wąskiej grupy ludzi. Taki stan rzeczy pobudza do dyskusji, czy demokrację da się pogodzić z tak rozumianym kapitalizmem. To nie jest wyczerpujące wyjaśnienie. A z pewnością nie w Europie. W Europie mamy do czynienia ze specyficznym problemem, czyli instytucjonalnymi ramami Unii Europejskiej, których działanie Jürgen Habermas nazwał federalizmem wykonawczym (executive federalism) – pozycja Rady Europejskiej jest silna, a Parlamentu Europejskiego słaba, a funkcję ustawodawczą, którą powinien pełnić Parlament, przejęła Komisja Europejska. Na to nakłada się kryzys strefy euro i związana z tym rosnąca rola technokratów. Politolog Colin Crouch nazywa takie systemy postdemokracjami – z pozoru wszystko odbywa się w nich jak w normalnych demokracjach, organizowane są wybory, partie zdobywają i tracą władzę, ale większość najważniejszych decyzji podejmowana jest przez wąską elitę niemającą demokratycznej legitymizacji. Taki system nie daje obywatelom realnej możliwości wyboru, co widzieliśmy w przypadku Grecji, która zagłosowała przeciw polityce oszczędności, ale i tak była zmuszona wprowadzić oszczędnościowe rozwiązania. Do tego dochodzi jeszcze potężny kryzys migracyjny. Wiele z czynników, o których pani wspomina – np. lobbying dużych firm i zamożnych przedsiębiorców – to nic nowego. Dlaczego zatem akurat teraz przynoszą takie skutki choćby w Stanach Zjednoczonych, gdzie dużą szansę na nominację ma kandydat tak populistyczny jak Donald Trump? W przypadku Stanów Zjednoczonych frustracja wyborców wydaje się na pierwszy rzut oka tym bardziej zaskakująca, że tamtejsza gospodarka radzi sobie całkiem nieźle, a od początku kryzysu minęło ponad 8 lat. Dlaczego eksplozja niezadowolenia nastąpiła teraz, a nie 8 lat temu? Ponieważ historyczne zmiany wymagają czasu. Ale nie jest też prawdą, że to zjawiska całkiem nowe. Amerykańska radykalna prawica zyskała rozgłos już w 2008 r. dzięki Sarah Palin, republikańskiej kandydatce na wiceprezydenta. Poparcie dla Marine Le Pen szybko wzrasta od czasu szczytu kryzysu strefy euro w latach 2010–12, ale już w 2002 r. jej ojcu udało się wejść do drugiej tury wyborów prezydenckich. Ze zjawiskami tego typu mieliśmy do czynienia od lat, tylko nie zwracaliśmy na nie uwagi. Obecnie groźne procesy jedynie przyspieszają. Z drugiej strony, zaledwie kilka lat temu wybuchła tzw. Arabska Wiosna, która miała być sygnałem triumfu demokracji i początkiem kolejnej fali demokratyzacji na świecie. A teraz mówi się, że rzeczy mają się dokładnie na odwrót – demokracja upada, przegrywając konkurencję z systemami autorytarnymi. Może więc i tym razem mamy do czynienia z przejściowym zjawiskiem i za 2–3 lata, kiedy bitewny pył nieco opadnie, okaże się, że ludzie są jednak zadowoleni z demokracji – dokładnie tak, jak przez ostatnie kilka dekad. Zgadzam się i się nie zgadzam. Mieliśmy do czynienia z całą epoką promowania demokracji, która była jednym z elementów amerykańskiej polityki i zakończyła się całkowitą porażką. Promowanie demokracji przy jednoczesnym ignorowaniu losów kraju po tym, jak już obalony zostanie poprzedni ustrój, prowadzi do katastrofy. Tak było w Iraku, tak było w Libii oraz Egipcie. Promowanie demokracji, rozumiane w ten sposób, jest główną przyczyną obecnego bałaganu na całym Bliskim Wschodzie. Problem polega też na tym, że rozumiemy demokrację w sposób bardzo formalny. Co ma pani na myśli? Sprowadzamy demokrację tylko do rządów większości. Jeśli tak rozumieć demokrację, to właściwie nic złego nie dzieje się w Turcji, Egipcie czy Rosji, bo wszędzie tam władza ma poparcie większości obywateli. Tymczasem już Arystoteles pisał, że jeżeli demokrację rozumieć tylko i wyłącznie przez pryzmat masowego zaangażowania i podejmowania decyzji większością głosów, bardzo szybko zamienia się ona w tyranię. Decyzję o skazaniu Sokratesa na śmierć także podjęto w sposób demokratyczny. Większość wychodząca na ulice może dokonać całego szeregu wyborów, które z demokracją nie mają nic wspólnego. Takie pojmowanie demokracji już wielokrotnie w historii kończyło się katastrofą. Po rewolucji francuskiej przyszli jakobini i Robespierre, po rewolucji roku 1905 przyszli Sowieci i tak samo może być w przypadku obecnych ruchów odwołujących się do ulicy, jak ruch byłego ministra finansów Grecji Janisa Warufakisa, Democracy in Europe Movement 2025. Siły progresywne nigdy nie zwyciężyły na ulicy. Na ulicy zwycięża tłum. Jeżeli demokrację rozumieć tylko i wyłącznie przez pryzmat masowego zaangażowania i podejmowania decyzji większością głosów, bardzo szybko zamienia się ona w tyranię. W takim razie czego brakuje nam w naszym obrazie demokracji? Moralności. Jeśli sięgniemy do antycznych pism poświęconych dobrym rządom – od Platona, przez Arystotelesa, po Cycerona – znajdziemy zawsze odwołania do moralności. Moment. Przecież każdy z populistów, którzy dziś święcą triumfy – Viktor Orbán, Jarosław Kaczyński, Recep Erdoğan, Marine Le Pen – mówi o potrzebie przywrócenia moralności i utraconych wartości. Przyjmuję argument, ale przychodzi on ze złej strony. Kiedy mówi się o moralności, nie można strzelać do Kurdów, ani aresztować dziennikarzy czy działaczy opozycyjnych, jak to robi Erdoğan. Ci ludzie mogą więc głosić zacne hasła, ale praktyka do nich nie przystaje. Filozofowie antyczni, mówiąc o moralności, twierdzili, że naszym obowiązkiem jest wybór jak najlepszych ludzi do rządzenia państwem, którzy jednocześnie nie dążą do władzy ze względu na indywidualne pobudki, ale dla dobra republiki, rzeczy wspólnej. W przypadku demokracji zachodnich możemy twierdzić, że faktycznie władzę sprawują ludzie wysoko wykwalifikowani, ale większość z nich działa w interesie własnym, nie republiki. Tak można interpretować przyczyny kryzysu finansowego. Ależ ludzie od zawsze dążą przede wszystkim do realizacji własnych interesów. Tymczasem pani zdaje się twierdzić, że nagle ludzie w jakiś niewyjaśniony sposób stali się gorsi, niż byli zaledwie kilka dekad temu. Zgadzam się, ludzie dążą do realizacji swoich interesów i dlatego historia ludzkości nie jest prostą linią wiodącą ku coraz lepszym światom. Udaje nam się zorganizować jakiś system polityczny, który działa przez kilka lat lub dekad, a następnie się wali. Tak wygląda bieg historii. W tym sensie nie mamy obecnie do czynienia z niczym nowym – zawsze w sytuacji, gdy średnia warstwa społeczna kurczy się, a wielu ludzi czuje się zaniedbanych, system się wali i trzeba zaczynać od początku. Udaje się go naprawić na jakiś czas, a następnie wszystko zaczyna się od nowa. Pani zdaniem znajdujemy się w przededniu jakiejś politycznej rewolucji? Wykorzystuje się rzekomą wolę ludu do walki z systemem. Dokładnie tak działa niemiecka Pegida, francuski Front Narodowy, do woli ludzi odwołuje się także w Polsce PiS. Zamiast żyć w systemie, który wyznacza dyskurs pomiędzy lewicą a prawicą – mamy do czynienia z dyskursem, który przeciwstawia lud systemowi. To cecha rewolucyjna. Ale nie stoi za tym żaden pozytywny program. Dobra wiadomość jest taka, że Europa ma pozytywne doświadczenia z roku 1989, kiedy udało się wielki ruch rewolucyjny wykorzystać do pokojowej budowy demokracji w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Okazuje się, że jesteśmy w stanie to zrobić. Ale ma pan rację, złożone systemy nie mogą zmienić się szybko i w sytuacji takiego napięcia. A właśnie w takiej sytuacji się znajdujemy. Jak mówił Antonio Gramsci: „Kiedy stare nie może umrzeć, a nowe się narodzić, żyjemy w czasach potworów”*. Coś musi zostać rozbite, żeby coś innego mogło powstać. Nadzieja w tym, że nasza analiza jest poprawna, a odpowiednie reformy zostaną zaproponowane przez polityczny establishment. Co chciałaby pani rozbijać, a co tworzyć? Powinniśmy zorganizować system demokratyczny na poziomie międzynarodowym, porzucić państwa narodowe, przynajmniej w Europie, ponieważ nie można budować unii monetarnej bez unii fiskalnej czy wspólnej polityki społecznej. Ale to zmiany stojące dokładnie w sprzeczności z nastrojami społecznymi. Ludzie chcą raczej powrotu do państw narodowych niż budowania struktur na poziomie europejskim czy światowym. Mają poczucie, że tylko państwo narodowe – bliższe zwykłemu obywatelowi niż organizacja międzynarodowa – jest w stanie skutecznie ochronić ich przed kryzysami. To, że takie mamy nastroje, nie oznacza, że takie rozwiązanie byłoby dobre. Międzynarodowy system demokratyczny na poziomie europejskim, który jednocześnie zapewniałby ludziom bezpieczeństwo socjalne, jest tak trudny do stworzenia, że ludzie uznają realizację tego pomysłu za niemożliwą. Wpadamy więc w błędne koło: obecny system nie spełnia oczekiwań ludzi, ludzie sądzą więc, że państwo narodowe jest lepszym rozwiązaniem, a ponieważ tak sądzą, populiści nawołują do przywrócenia roli państwom narodowym. Ale to nie znaczy, że jest to dobra droga. Na poziomie państw narodowych nie rozwiąże się kryzysu migracyjnego czy kryzysu strefy euro. XIX-wieczny nacjonalizm nie sprawdzi się w świecie, w którym państwo narodowe nie jest już skutecznym narzędziem prowadzenia polityki. Nawet podatków nie jest w stanie zebrać samodzielnie. Potrzebujemy demokracji międzynarodowej. Powinniśmy zorganizować system demokratyczny na poziomie międzynarodowym, porzucić państwa narodowe. Ulrike Guérot Czy jednak porzucenie państw narodowych na rzecz Unii Europejskiej cokolwiek zmieni? Pojawiają się głosy, że taka Unia stanie się jedynie większym superpaństwem i żadnych problemów na dłuższą metę nie rozwiąże. Europa nie powinna stać się tylko większym państwem narodowym, ponieważ państwo narodowe zawsze oznacza stworzenie jakiegoś „my”, które przeciwstawiamy innym grupom. Potrzebujemy międzynarodowej demokracji konstytucyjnej, która nie opiera się na narodowych emocjach, ale raczej myśleniu republikańskim stawiającym sobie za cel stworzenie jak najlepszych warunków życia dla wszystkich. Brzmi to bardzo idealistycznie, bo uczucia narodowe wciąż są bardzo silne. Nie, nieprawda. To regionalne uczucia są silne – w Katalonii, w Tyrolu, Szkocji. Ludzie są o wiele bardziej przywiązani do swoich regionów, niż to się na pierwszy rzut oka wydaje. To jeszcze gorzej, bo regionów mamy znacznie więcej niż państw. Może pan nazwać mnie idealistką, ale w polityce ideały są niezwykle ważne. Niech pan weźmie przykład wybitnych polityków, jak Roosevelt czy Churchill – jeśli nie mamy dobrego pomysłu na to, jak przeorganizować system, nie można postępować naprzód. Nie wiem, czy moje propozycje są słuszne; być może ktoś znajdzie lepsze rozwiązanie. Ale powrót do państwa narodowego po tym, co nacjonalizm przyniósł nam ze sobą w XX w., wydaje mi się kompletną bzdurą. Państwo narodowe nie jest rozwiązaniem współczesnych problemów – to oczywiste. * W oryginale Gramsci nie pisze o potworach, tylko o różnorodnych chorobliwych zjawiskach, por. „La crisi consiste appunto nel fatto che il vecchio muore e il nuovo non può nascere: in questo interregno si verificano i fenomeni morbosi più svariati”, [w:] Antonio Gramsci, „Quaderni del carcere”, t. 3, s. 311 [przyp. red.]. Skoro tu jesteś... ...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności. Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców! tutaj możesz dołączyć do grona naszych comiesięcznych Darczyńców tutaj możesz wesprzeć nas na Ulrike Guérot jedna z założycielek i dyrektorka European Democracy Lab, think tanku zajmującego się przyszłością demokracji w Europie. W 2007 r. założyła berlińskie biuro European Council for Foreign Relations, którym zarządzała przez kolejne 6 lat. W 2013 r. wspólnie z Robertem Menassem opublikowała „Manifesto for a European Republic”, w którym zaapelowała o powołanie Republiki Europejskiej. Łukasz Pawłowski sekretarz redakcji i felietonista „Kultury Liberalnej”. Z wykształcenia psycholog i socjolog, doktor socjologii.
Opublikowano na ten temat Historia from Guest Odpowiedź Guest *niezadowolenie z postanowień traktatowych *wielki kryzys ekonomiczny *narodziny totalitarnych ideologii *ogromne bezrobocie *słabość rządzących polityków *ogromna popularność komunizmu, faszyzmu i nazizmu
zapytał(a) o 09:47 Jakie były przyczyny kryzysu demokracji w dwudziestoleciu międzywojennym? Bardzo proszę o odpowiedź. Odpowiedzi .Przyczyny kryzysu demokracji w Europie po I wojnie światowejNIEZADOWOLENIE społeczeństwa brak akceptacji zostawionego ładu , rozwoj totalitaryzmu W myśl Traktatu Wersalskiego, z 1919 roku, Niemcy zostały uznane za kraj przegrane w I wojnie światowej, a co za tym idzie został nałożony na nie szereg represji: terytorialnych, militarnych i gospodarczych. Traktat ten pominął także w swoich rozstrzygnięciach Włochy, które należały do obozu zwycięskiego. Powstałe w ten sposób niezadowolenie społeczne w obu krajach dodatkowo podsycane było niekorzystną sytuacją powojennej gospodarki zniszczenia, utraty terytorialne i majątkowe w przypadku Niemiec, wyczerpanie surowców i trudności w przestawieniu produkcji z wojennej na pokojową zaowocowały drożyzną, inflacją i bezrobociem. Frustracjom społecznym towarzyszyły zamieszki i niespokojna sytuacja wewnętrzna, a także wzrost aktywności ugrupowań socjalistycznych, które w większości społeczeństwa wywoływało strach przed rewolucją. Dodatkowo zaistniałą sytuację pogarszał brak tradycji parlamentarnych oraz zaufania społecznego do rozrośniętych i skorumpowanych struktur władzy. Te przyczyny, a także inne, takie jak: doświadczenia z I wojny światowej, gwałtowne ruchy rewolucyjne (zwłaszcza w Rosji), konflikty narodowościowe związane z powstaniem nowych państw oraz spory o granice; sprawiły, że demokracja europejska została poważnie zagrożona, co w konsekwencji doprowadziło do jej kryzysu. Demokracje w nowych państwach europejskich były niedoświadczone. Państwa Europy Środkowej i Wschodniej nie miały tradycji demokratycznych, a ich struktury parlamentarne nie działały jak należy. Ludzie tracili co raz częściej zaufanie do organizacji politycznych. Zostały tworzone ruchy nacjonalistyczne, z których narodziły się rządy dyktatorskie i faszystowskie oraz ruchy komunistyczne. Rosyjscy komuniści zlikwidowali w Radzieckiej Rosji Konstytuantę, zaś niemieccy dążyli poprzez zwalczenie republiki parlamentarnej do utworzenia Niemieckiej Republiki Rad. Nowopowstałe partie bojkotowały zazwyczaj pierwsze powojenne wybory. Głoszono, że demokracja parlamentarna jest oszustwem i tak naprawdę nie gwarantuje równości wszystkich obywateli. Komuniści proponowali swoją doktrynę, która obiecała nowy, lepszy świat, światową rewolucję, która do tego doprowadzi, wskazywała, kto jest wrogiem, który odpowiedzialny jest za klęski narodu. W odmianach włoskiego i niemieckiego faszyzmu znalazły się za to dwie bardzo ważne zasady dla obywateli: zasadę własności i lojalności narodowej. Faszyści, podobnie jak komuniści, kwestionowali demokrację, choć robili to z odmiennych powodów. Na faszyzm były narażone państwa demokratyczne. Według nazistów demokracja doprowadziła do powstania na świecie żydostwa to właśnie było najważniejszym ich argumentem do zwalczania demokracji. Prekursorem faszyzmu był Benito Mussolini, który głosił stworzenie Wielkich Włoch silnego, zjednoczonego państwa, co dawało poczucie tożsamości narodowej i przynależności szczególnie bezrobotnym, byłym kombatantom, zrujnowanym przez ogromną inflację przedsiębiorcom, a także młodzieży. Do osiągnięcia założonego celu należało wprowadzić jednego przywódcę narodu, zlikwidować parlament i instytucje samorządowe, zlikwidować demokrację i wprowadzić \"rządy silnej ręki\". W roku 1919 powstały Związki Bojowe (Fasci di combattimento). Dwa lata później Mussolini utworzył Narodową Partię Faszystowską, sam zaś został przywódcą narodu (duce). W tym samym roku partii udało się wejść do parlamentu i pozyskać rzesze nowych członków masę młodych ludzi, zafascynowanych kultem siły i militaryzmu. Śladem Mussoliniego poszedł Adolf Hitler, który utworzył Narodowo Socjalistyczną Niemiecką Partia Robotników (NSDAP). W 1923 roku partia została zdelegalizowana, a sam Hitler skazany na 5 lat więzienia za nieudaną próbę przejęcia władzy. W efekcie jego kara trwała zaledwie 9 miesięcy, ale za ten czas zdążył napisać w więzieniu książkę Mein Kampf, która zawierała rozbudowaną ideologię faszystowską. Zakładała ona między innymi wyniszczenie światowego żydostwa. Hitler zapewniał również, że stworzy 1000letnią rzeszę silne imperium, które osiągnąć chciał przez wprowadzenie władzy dyktatorskiej, dyscyplinę i podporządkowanie interesów państwu. To, jak i koncepcja państwa organicznego, kultu jednego wodza, siły i rządów elity, stało się wspólnym elementem włoskiego i niemieckiego faszyzmu. Także na wzór włoskich Hitler utworzył swoje oddziały paramilitarne SA oddziały szturmowe, dowodzone przez Hermana Göringa, z których w 1925 roku wyodrębnił elitarne oddziały przyboczne SS. W styczniu 1930 roku Hitler został kanclerzem Niemiec. W lutym tego samego roku spłonął parlament niemiecki Reistag. Hitler oskarżał o to komunistów i wmawiał to ludziom. Dzięki temu zyskał poparcie i w roku 1934 po śmierci prezydenta Hidenburga ogłosił się wodzem i kanclerzem Rzeszy. Zdelegalizowano wtedy wszystkie partię, za wyjątkiem NSDAP, co ostatecznie wyniszczyło demokrację w Niemczech. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Zadanie kwulOpisz krótko kryzys demokracji w Europie. szkolnaZadaniaHistoria Odpowiedzi (1) Janusz1957 Ten, który trwa teraz? Najkrócej: istnienie Unii Europejskiej. To jest zaprzeczenie demokracji. Jako Rzeczpospolite, referendalne, wstępowaliśmy do unii niepodległych państw, nie do IV Rzeszy, pod rządami niemieckiej komunistki. o 10:41
W myśl Traktatu Wersalskiego, z 1919 roku, Niemcy zostały uznane za kraj przegrane w I wojnie światowej, a co za tym idzie został nałożony na nie szereg represji: terytorialnych, militarnych i gospodarczych. Traktat ten pominął także w swoich rozstrzygnięciach Włochy, które należały do obozu zwycięskiego. Powstałe w ten sposób niezadowolenie społeczne w obu krajach dodatkowo podsycane było niekorzystną sytuacją powojennej gospodarki zniszczenia, utraty terytorialne i majątkowe w przypadku Niemiec, wyczerpanie surowców i trudności w przestawieniu produkcji z wojennej na pokojową zaowocowały drożyzną, inflacją i bezrobociem. Frustracjom społecznym towarzyszyły zamieszki i niespokojna sytuacja wewnętrzna, a także wzrost aktywności ugrupowań socjalistycznych, które w większości społeczeństwa wywoływało strach przed rewolucją. Dodatkowo zaistniałą sytuację pogarszał brak tradycji parlamentarnych oraz zaufania społecznego do rozrośniętych i skorumpowanych struktur władzy. Te przyczyny, a także inne, takie jak: doświadczenia z I wojny światowej, gwałtowne ruchy rewolucyjne (zwłaszcza w Rosji), konflikty narodowościowe związane z powstaniem nowych państw oraz spory o granice; sprawiły, że demokracja europejska została poważnie zagrożona, co w konsekwencji doprowadziło do jej kryzysu. Demokracje w nowych państwach europejskich były niedoświadczone. Państwa Europy Środkowej i Wschodniej nie miały tradycji demokratycznych, a ich struktury parlamentarne nie działały jak należy. Ludzie tracili co raz częściej zaufanie do organizacji politycznych. Zostały tworzone ruchy nacjonalistyczne, z których narodziły się rządy dyktatorskie i faszystowskie oraz ruchy komunistyczne. Rosyjscy komuniści zlikwidowali w Radzieckiej Rosji Konstytuantę, zaś niemieccy dążyli poprzez zwalczenie republiki parlamentarnej do utworzenia Niemieckiej Republiki Rad. Nowopowstałe partie bojkotowały zazwyczaj pierwsze powojenne wybory. Głoszono, że demokracja parlamentarna jest oszustwem i tak naprawdę nie gwarantuje równości wszystkich obywateli. Komuniści proponowali swoją doktrynę, która obiecała nowy, lepszy świat, światową rewolucję, która do tego doprowadzi, wskazywała, kto jest wrogiem, który odpowiedzialny jest za klęski narodu. W odmianach włoskiego i niemieckiego faszyzmu znalazły się za to dwie bardzo ważne zasady dla obywateli: zasadę własności i lojalności narodowej. Faszyści, podobnie jak komuniści, kwestionowali demokrację, choć robili to z odmiennych powodów. Na faszyzm były narażone państwa demokratyczne. Według nazistów demokracja doprowadziła do powstania na świecie żydostwa to właśnie było najważniejszym ich argumentem do zwalczania demokracji. Prekursorem faszyzmu był Benito Mussolini, który głosił stworzenie Wielkich Włoch silnego, zjednoczonego państwa, co dawało poczucie tożsamości narodowej i przynależności szczególnie bezrobotnym, byłym kombatantom, zrujnowanym przez ogromną inflację przedsiębiorcom, a także młodzieży. Do osiągnięcia założonego celu należało wprowadzić jednego przywódcę narodu, zlikwidować parlament i instytucje samorządowe, zlikwidować demokrację i wprowadzić \"rządy silnej ręki\". W roku 1919 powstały Związki Bojowe (Fasci di combattimento). Dwa lata później Mussolini utworzył Narodową Partię Faszystowską, sam zaś został przywódcą narodu (duce). W tym samym roku partii udało się wejść do parlamentu i pozyskać rzesze nowych członków masę młodych ludzi, zafascynowanych kultem siły i militaryzmu. Śladem Mussoliniego poszedł Adolf Hitler, który utworzył Narodowo Socjalistyczną Niemiecką Partia Robotników (NSDAP). W 1923 roku partia została zdelegalizowana, a sam Hitler skazany na 5 lat więzienia za nieudaną próbę przejęcia władzy. W efekcie jego kara trwała zaledwie 9 miesięcy, ale za ten czas zdążył napisać w więzieniu książkę Mein Kampf, która zawierała rozbudowaną ideologię faszystowską. Zakładała ona między innymi wyniszczenie światowego żydostwa. Hitler zapewniał również, że stworzy 1000letnią rzeszę silne imperium, które osiągnąć chciał przez wprowadzenie władzy dyktatorskiej, dyscyplinę i podporządkowanie interesów państwu. To, jak i koncepcja państwa organicznego, kultu jednego wodza, siły i rządów elity, stało się wspólnym elementem włoskiego i niemieckiego faszyzmu. Także na wzór włoskich Hitler utworzył swoje oddziały paramilitarne SA oddziały szturmowe, dowodzone przez Hermana Göringa, z których w 1925 roku wyodrębnił elitarne oddziały przyboczne SS. W styczniu 1930 roku Hitler został kanclerzem Niemiec. W lutym tego samego roku spłonął parlament niemiecki Reistag. Hitler oskarżał o to komunistów i wmawiał to ludziom. Dzięki temu zyskał poparcie i w roku 1934 po śmierci prezydenta Hidenburga ogłosił się wodzem i kanclerzem Rzeszy. Zdelegalizowano wtedy wszystkie partię, za wyjątkiem NSDAP, co ostatecznie wyniszczyło demokrację w Niemczech.
kryzys demokracji w europie w latach 1918 39