⛈️ Jak Wyprowadzić Się Z Domu Bez Pieniędzy
Posty: 1.141. RE: Gdy 18 letnie dziecko wyprowadza się z domu. Ok Jeśli nie ma Pan kasy to jeśli po odliczeniu kosztów utrzymania mieszkania zostane Panu np.200zł na życie to można młodej zaproponować 100 zł a poza tym jak pisałam przyjaciółki córka też taki numer wywinęła ale jak ta kazała wywieść resztę rzeczy bo jej nie
Aby poczynić kroki w celu wyeksmitowania córki, powinna Pani przesłać jej wezwanie do opuszczenia w określonym terminie (ważne, by to był termin rozsądny, pozwalający córce znaleźć inny lokal, czyli np. 1 miesiąc, 2 miesiące) domu, który należy do Pani. W szczególności w piśmie można wskazać, że nie zgadza się Pani na to
Na budowę domu inwestorzy zaciągają często kredyt budowlano-hipoteczny, który po zakończeniu inwestycji i wprowadzeniu się do niego mieszkańców przekształca się w kredyt hipoteczny. Jak
Kilka lat temu pani Beata wybudowała dom. Kiedy w Krakowie pojawiła się możliwość dofinansowania wymiany pieca na piec ekologiczny, postanowiła z niej skorzystać. I po wymianie pieca zaczęły dziać się dziwne rzeczy: poparzenia, omdlenia, zatrucia pokarmowe. Ze względów bezpieczeństwa pani Beata musiała się z domu wyprowadzić.
W związku z tym w sytuacji, gdy wyprowadzi się Pani z domu z dzieckiem bez wiedzy ojca, może on powiadomić o tym fakcie policję i zgłosić uprowadzenie dziecka. Aby tego uniknąć, wystarczy, by wyprowadzając się z domu, poinformowała Pani partnera o tym, gdzie dziecko będzie od tej pory zamieszkiwać. Koniecznie proszę to zrobić
Eksmisja partnera. Odpowiadając na pytanie „czy można wyrzucić partnera z mieszkania?” należy na początku wyjaśnić, że ten, kto ma prawo do nieruchomości, może również decydować, kto w owej ma się znajdować. Dysponowanie swoim prawem zawiera się również w tym, kogo pod swój dach chce się zaprosić. Trzeba również
TVN UWAGA! 4338359. Sprawa, która wstrząsnęła całą Polską. Młoda kobieta została oślepiona i brutalnie zgwałcona. Niewidoma już na zawsze kobieta po raz pierwszy przed kamerą zdecydowała się opowiedzieć tym, co się wtedy wydarzyło. Milena Walczak mieszka w Gnieźnie, gdzie razem z partnerem wychowują pięcioletnią córkę.
Polacy opuszczają rodzinny dom średnio w wieku 29 lat. Sytuacja na rynku mieszkaniowym i rosnące koszty życia powodują, że dla wielu młodych ludzi wejście w dorosłość jest nie lada wyzwaniem. Podpowiadamy, w jaki sposób zaplanować swoje wydatki i co zrobić w pierwszej kolejności, jeśli zdecydujemy się pójść na swoje.
01-05-2010, 12:33. rafal_26. Przyjaciel forum. Posty: 16.469. RE: Była zona niechce wyprowadzić się z mieszkania. Na ulicy nie wylądujesz; tematy były sto razy wałkowane, dziecku na pewno (90%) Sąd przyzna lokal socjalny, powinnaś od razu o to wnioskować podczas sprawy; Zanim to wszystko się skończy, to tak ze dwa, trzy lata potrwa.
2 Sporządź listę cech, które chcesz mieć w mieszkaniu. Nie wszystkie mieszkania są sobie równe. Zanim zaczniesz szukać mieszkania, pomyśl o swoich potrzebach i zrób listę funkcji, które naprawdę chcesz lub potrzebujesz, aby mieć nowy dom. Określ priorytety, które musisz mieć, a następnie zrób listę funkcji, które chcesz, ale niekoniecznie potrzebujesz.
3. sara1996:*. odpowiedział (a) 21.08.2012 o 20:06: tym 2 to weź opisz prosze dokładniej. Zobacz 24 odpowiedzi na pytanie: Czy moge sie wyprowadzic od rodzicow w wieku 16 lat bez ich zgody?
Musi być ważny co najmniej 6 miesięcy. Aktualnie Polacy podróżujący do USA na okres do 90 dni w celach turystycznych lub biznesowych nie potrzebują wizy. Koniecznie musisz mieć jednak zezwolenie na wyjazdu w Elektronicznym Systemie Autoryzacji Podróży (ESTA - Electronic System for Travel Authorization).
MWT3En. „Każdy dzień był koszmarem” Libacje, awantury, wyzwiska i przemoc - tak wyglądało dzieciństwo w domu pani Kamili. Już jako mała dziewczynka uciekała do babci, która mieszkała obok. - W domu walczyłam o przetrwanie. Byle jakoś dociągnąć do 18-tki, spakować się i z niego uciec – wspomina. Pani Kamila mieszkała z rodzicami w wynajmowanym od PKP mieszkaniu. Jej ojciec pracował na kolei, jednak został zwolniony za nadużywanie alkoholu. W nałóg wpadła też jej matka. - Potwornie się bili, lała się krew. Był taki dzień, kiedy tata rozciął mamie łuk brwiowy i strasznie lała się jej krew. Innym razem, gdzieś schowała mu papierosy. Kiedy spała, uderzył ją w głowę metalową szufelką. Kiedy moja mama piła w nocy, było głośno i prosiłam ją o ciszę, wtedy słyszałam, że jak mi się nie podoba to mam wyp…. – opowiada pani Kamila. I dodaje: - Każdy dzień był koszmarem. Tylko jak nie mieli pieniędzy, to te kilka dni nie pili, więc było w miarę dobrze. Po tym, jak pani Kamila uciekła z domu, już nigdy więcej do niego nie wróciła. - Gdyby ściany mojego domu rodzinnego umiały mówić, opowiedziałyby, że słychać tam tylko małą, bezbronną dziewczynkę, która krzyczy ze strachu. Nie wyobrażam sobie płacić za to, co tam przeżyłam – mówi dzisiaj. Nakaz zapłaty Po latach niepłacenia czynszu, spółka PKP złożyła pozew do sądu. Spłatą długu zostali obciążeni nie tylko rodzice pani Kamili, ale także ona, choć od lat już tam nie mieszka. - Umowa podpisana była na dany lokal. Pani Kamila, jako osoba pełnoletnia przejęła również obowiązek płatności za lokal, bo była tam zameldowana. Fakt zameldowania jest dokumentem potwierdzającym zamieszkiwanie w tej lokalizacji – tłumaczy Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP Pani Kamila dowiedziała się o sprawie przed miesiącem, po śmierci matki. Okazuje się, że kobieta odbierała listy polecone z nakazem zapłaty od komornika i podpisywała się za córkę, nie mówiąc jej o tym. - W piśmie jest, że dług opiewa prawie na 52 tysiące złotych, nie jestem w stanie tego zapłacić. To nie jest mój dług – podkreśla pani Kamila. I dodaje: - Odsetki cały czas rosną. Nie wiem, co będzie dalej. Dzwoni domofonem listonosz i umieram ze strachu, że to kolejne pismo z nakazem zapłaty. Jak widzę listonosza, to się po prostu boję. Jak to możliwe, że nieświadoma niczego kobieta stała się dłużnikiem za swoich rodziców? Przepis mówi, że za zapłatę czynszu opowiadać mogą solidarnie z najemcą inne dorosłe osoby, ale stale z nim zamieszkujące. - Z powodu fikcyjnego doręczenia zastępczego doszło do naruszenia fundamentalnego prawa obywatela, jakim jest prawo uczestnictwa w procesie sądowym, czyli bez swojej winy strona nie brała udziału w postępowaniu. Najważniejsza jest też w tej historii bezduszność PKP, które powinno sprawdzić, czy ta osoba rzeczywiście tam mieszka – podkreśla dr Krystyna Krzekotowska, wykładowczyni prawa na Uczelni Łazarskiego. Co dalej? Pomimo traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, pani Kamila bardzo dobrze radzi sobie w życiu. Razem z partnerem wychowuje 5-letnią córkę. Spokój zakłóciła wizja spłaty ogromnego długu. Zarówno ona, jak i jej mąż zarabia najniższą krajową. Pieniędzy starcza im na zapłacenie rachunków i skromne utrzymanie. Dwa lata temu rodzice pani Kamili mieli być eksmitowani z mieszkania. Kobieta dostała wówczas wezwanie do sądu. Wyjaśniła, że eksmisja jej nie dotyczy, bo od 18 roku życia nie mieszka z rodzicami. PKP nie wycofało jednak roszczeń wobec niej, bo sprawa nie dotyczyła bezpośrednio egzekucji długu. Pani Kamili do tej pory nie było stać na wynajęcie prawnika, dlatego postanowiliśmy jej pomóc. - Pierwszą możliwością jest to, że można złożyć sprzeciw do sądu, który będzie rozpatrywany. To będzie trwało – mówi adwokat Dariusz Kusz. I dodaje: - Innym sposobem na pozbycie się tego zobowiązania jest złożenie wniosku, o ogłoszenie upadłości. Pierwsze rozwiązanie jest lepsze, drugie powoduje sytuację, w której pani tego długu już nie kwestionuje. Sprawa jest do wygrania. Najszybszą drogą do zakończenia sprawy byłoby jednak odstąpienie PKP od egzekucji długu wobec pani Kamili. - Będziemy chcieli dojść do porozumienia z panią Kamilą, sprawa jest otwarta – deklaruje Bartłomiej Sarna. - Mam wielką nadzieję, że ten dług uda się umorzyć. Bez was nie dałabym rady na pewno – mówi młoda kobieta.
Każda sytuacja, w której pojawia się wizja eksmisji, musi być potraktowana indywidualnie. Dlatego nie wypowiadamy się o tym, czy jest to dobra, czy zła decyzja, ale przedstawimy prawa właścicieli i lokatorów. O tym, jak poradzić sobie w sytuacji, gdy lokator nie chce opuścić naszego mieszkania, radzą mec. Magdalena Bursa-Łapińska oraz Agnieszka Chyła z Novus Kancelarii Radcy Prawnego. Wiedza o tym, jak przebiega postępowanie eksmisyjne, jest przydatna każdemu, kto porusza się na rynku nieruchomości. Z jednej strony mamy lokatorów, którzy często zamieszkują lokal bezprawnie (nie rozliczają się z właścicielem, utrudniają życie społeczne w budynku lub w sposób rażący zaniedbują nieruchomość, przez co właściciel jest narażony na straty), a z drugiej właścicieli, którzy także bezprawnie mogą zmuszać lokatorów do opuszczenia mieszkania. Jednak bez względu na sytuację eksmisja zawsze jest postrzegana negatywnie. Gorące emocje dodatkowo podsycają głośne programy, ukazujące najczarniejszy scenariusz – krzywdzące zabieranie ludziom mieszkania i przenoszenie ich do noclegowni lub schronisk. Jeśli jesteś właścicielem lokalu i masz przekonanie, że eksmisja jest czymś złym, pomyśl, że masz mieszkanie, wynajmujesz je i okazuje się, że lokatorzy przestają płacić, robią długi w spółdzielni czy wspólnocie, a dostawcy mediów ścigają cię za ich niezapłacone rachunki. Czy nie chciałbyś pozbyć się takiego lokatora? Problem z wyegzekwowaniem praw w stosunku do własnego lokalu zdarza się niestety często. Wśród właścicieli nieruchomości są osoby, których lokatorzy zajmują lokal bez tzw. tytułu prawnego. Na przykład skończyła się już umowa najmu, a lokatorzy nie chcą samowolnie opuścić mieszkania. Zdarzają się również osoby, które kupiły nieruchomość z lokatorami lub które doświadczają przemocy w rodzinie i ze względów ekonomicznych są zmuszone mieszkać z osobą stosującą przemoc. W każdej sytuacji należy znaleźć jak najlepsze rozwiązania. Przede wszystkim zawczasu warto zabezpieczyć się na taką ewentualność. W przypadku najmu okazjonalnego dobrze jest zawrzeć z lokatorem umowę u notariusza, w której zaznaczone jest, że właściciel może zażądać opuszczenia lokalu w każdym momencie. Należy również pamiętać o umieszczeniu w umowie odpowiednich postanowień dotyczących opłat oraz okresu wypowiedzenia, a także spisać liczniki. Z kolei osoba kupująca nieruchomość z lokatorami musi mieć świadomość, że uporządkowanie z nimi relacji może być trudne. Dlatego przede wszystkim należy podjąć próbę porozumienia się. Warto jednak pamiętać, że po zmianie właściciela nieruchomości, lokatorzy często sami się wyprowadzają. Eksmisja jest więc ostatecznością. Jeżeli okazyjnie nabywamy zamieszkałą już nieruchomość, możemy jedynie poinformować lokatorów o nowej sytuacji, uprzedzić o ewentualnym podniesieniu czynszu oraz renegocjacji lub wypowiedzeniu umowy. Po nabyciu nieruchomość z aukcji komorniczej lokatorzy mogą wydawać się mili i pomocni, ale ostatecznie mogą wzbraniać się przed opuszczeniem lokalu. Co można wtedy zrobić? Jeżeli negocjacje nie powiodą się, właściciel ma prawo stopniowo podwyższać czynsz, co może ich zniechęcić do dalszego mieszkania. Podwyżki czynszu są możliwe tylko dwa razy w roku. W sytuacji, gdy boimy się emocjonalnej reakcji w konfrontacji z lokatorami, dobrze jest skorzystać z pomocy prawnika, który w spokojny i rzeczowy sposób przeprowadzi za nas negocjacje przedsądowe. Co jednak zrobić, gdy nasz lokator nie chce z nami współpracować? Jakie podjąć legalne kroki prawne? Zgodne z polskimi przepisami właściciel dysponuje narzędziami, które w mniejszym lub większym stopniu skutecznie bronią jego interesów. Jeżeli lokatorzy nadal nie chcą wyprowadzić się ani płacić czynszu, pozostaje przygotowanie pozwu o nakazanie opróżnienia lokalu i skierowanie sprawy do sądu. Pierwszym krokiem jest wysłanie do lokatora wezwania do opuszczenia lokalu. Można w nim posiłkować się księgą wieczystą i powoływać się na prawo własności. W piśmie wskazujemy datę, do której lokator powinien opuścić lokal. Na ewentualnej rozprawie sądowej trzeba bowiem udokumentować, że próbowało się rozwiązać problem polubownie. Natomiast jeżeli lokatorzy płacą czynsz, możemy renegocjować z nimi umowę – wprowadzić kaucję, skrócić okres wypowiedzenia. Jeżeli lokatorzy nie mieli podpisanej z poprzednim właścicielem umowy lub umowa wygasła, należy przejść do rozmów i ustalenia wysokości czynszu i warunków korzystania z lokalu. Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia z lokatorem, kierujemy sprawę do sądu i oczekujemy na reakcję lokatorów oraz na wyznaczenie pierwszej rozprawy. Warto zwrócić się o pomoc do prawnika, ponieważ chodzi przecież o to, by szybko i sprawnie zakończyć sprawę. Można samemu przygotować pozew, posiłkując się wiedzą z internetu, jednak kiedy trafimy na przeciwnika, który chce się bronić i wie, jak to robić, możemy nie podołać zadaniu. Dodatkowo warto pamiętać, że w polskim prawie jest dość szeroki pakiet ustaw i rozporządzeń. Dla każdego prawnika podstawą jest oczywiście kodeks cywilny, ale w przypadku eksmisji korzysta się również z ustawy o ochronie praw lokatorów, kodeksu postępowania cywilnego oraz ustawy o zapobieganiu przemocy. Dlatego trzeba być czujnym i nie opuścić żadnego przepisu. Minusem wejścia na drogę sądową jest oczywiście czas. Na pierwszą rozprawę oczekuje się około 3 miesięcy. Sąd potrzebuje również czasu na sprawdzenie, czy lokatorom przysługuje lokal socjalny. Polskie prawo przewiduje specjalne traktowanie grupy osób, które są chronione w przypadku eksmisji, czyli kobiety w ciąży, obłożnie chorzy, emeryci, renciści i rodziny z małym dziećmi. Te osoby nie opuszczą lokalu bez wcześniejszego wyznaczenia mieszkania socjalnego, które ma im zapewnić gmina. Ma ona na to 6 miesięcy. Niestety może się okazać, że gmina nie dysponuje lokalem socjalnym. W takim wypadku musi ona wskazać lokal tymczasowy. Właściciel może również sam zaproponować taki lokal, jeżeli zależy mu na odzyskaniu danego mieszkania, a dysponuje akurat innymi wolnymi lokalami. Bardzo ważne jest, że nie można wprowadzić się do mieszkania zajmowanego przez lokatora, nawet jeżeli jesteśmy jego właścicielem. W takiej sytuacji lokatorzy mogą złożyć pozew do sądu o zaprzestanie naruszenia posiadania. Jeżeli lokatorzy nie należą do grupy osób chronionych, czekamy, aż wyrok zostanie obarczony klauzulą wykonalności, czyli postanowieniem sądu, że faktycznie można go już wykonać i że nikt nie odwołał się od jego treści. Dopiero wtedy można skierować sprawę do komornika sądowego. Za jego pośrednictwem dokonuje się realnej eksmisji. Dlaczego potrzebny jest komornik? Sami nie możemy nakłonić nikogo do opuszczenia mieszkania. Komornik najpierw wzywa do dobrowolnego opróżnienia mieszkania, później wskazuje lokal socjalny, jeżeli taki się należy, lub zapewniony przez właściciela, lub gminę lokal tymczasowy. W ostateczności jest to schronisko lub noclegownia. Jeżeli lokator nie opuszcza lokalu, komornik wkracza z policją i przymusowo opróżnia lokal. Koszty usług komornika pokrywa właściciel, jednak pod koniec postępowania komornik liczy koszty i obciąża nimi eksmitowanego. Największym wyzwaniem postępowania eksmisyjnego jest czas. Postępowanie w sądzie pierwszej instancji może trwać do roku. Jeżeli wyrok jest na naszą korzyć i lokator wyprowadzi się, sprawa jest zakończona. Jeżeli nie chce – trzeba zatrudnić komornika sądowego, do którego kieruje się wniosek o wszczęcie egzekucji. Dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę zimowy okres ochronny (od listopada do marca) oraz możliwość złożenia przez lokatora apelacji od wyroku sądu pierwszej apelacji. Dlatego należy liczyć się z tym, że cały proces może potrwać nawet do dwóch lat. Co zrobić, gdy w tym okresie lokatorzy nie płacą czynszu ani opłat za media? Czy właściciel musi zapewnić dostęp do prądu i wody w takim lokalu? Obowiązek uiszczania opłaty za media należy niestety do właściciela, który jest stroną umowy z dostawcami mediów. Oczywiście w czasie toku postępowania to lokatorzy winni są regulować należności. Jeżeli zalegają z opłatami, odzyskanie pieniędzy musi być przedmiotem odrębnego postępowania. Właściciel nie może jednak odciąć wody, prądu czy gazu, aby nakłonić lokatorów do opuszczenia mieszkania. Rozwiązaniem może być założenie liczników prepaidowych, które automatycznie przenoszą uiszczanie opłaty na lokatora. Artykuł powstał na podstawie 24 odcinka podcastu RuszamyNieruchomości:►
23 Sty 2021, Sob 19:17, PID: 835696 Hello, Od pewnego czasu coraz częściej chce się wyprowadzić z domu. Aczkolwiek, no nie bardzo potrafię to zrobić. Pomijając lęki typu nie poradzę sobie, nic nie umiem itp., które niby wiem, że są przesadne i tym bardziej pokazują, że powinienem się wyprowadzić, to nie mam pojęcia jak to zakomunikować rodzinie. Niby od pewnego czasu o tym mówię, ale raczej nie traktują mnie poważnie, czy wręcz pytają po co. Nawet może jest pewne zrozumienie, że chcę się usamodzielnić. Ale moja mama jest trochę nadopiekuńcza, choć w sumie ona wspomniała o tym, że jeśli chce się usamodzielnić to ok, że każdy decyduje o swoim życiu itp., ale z drugiej strony mam wrażenie, że się obrażą. I choć czasami mnie wkurzają, to ja kocham swoją rodzinę. Ale jednak widzę po swoim zachowaniu, że brak mi prywatności, żyjąc w wiecznie otwartym pokoju przechodnim. Nie potrafię np. wyciągnąć książki do nauki języka, którą sobie wypożyczyłem, bo zobaczą i będę się wstydził, a oni będą dopytywać. Gdy np. robię pompki, to staram się robić to wtedy kiedy nikt nie będzie przechodził po domu, bo ktoś zobaczy. Widzę, że mam wbity nawyk przerzucania stron internetowych, gdy ktoś przechodzi, i nie chodzi o to, że nie wiadomo jakie strony przeglądam, ale w zasadzie cokolwiek innego niż newsy, to ukrywam. Wiem, że to wszystko brzmi śmiesznie, ale jednak takowe są moje odczucia. Poza tym, obawiam się, że gdy się wyprowadzę, to będę mega samotny. Prawda jest taka, że poza rodziną, nie mam "realnych ludzi" z którymi bym się spotkał czy coś. W sumie nie wiem po co to wszystko napisałem, pewnie żeby chociaż wyrzucić z siebie to wszystko. inwaf Zarejestrowany(a) 23 Sty 2021, Sob 19:22, PID: 835697 O Panie, ciężki temat. Jednak jestem zdania, że dorośli ludzie nie powinni mieszkać z rodzicami, jeżeli finansowo Ci się to spina to nie próbuj sobie tego pomysłu wybijać z głowy. Zasió sernik z rodzynkami 23 Sty 2021, Sob 19:33, PID: 835700 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2021, Sob 19:33 przez Zasió.) Jak? Trzeba mieć jas. Jak masz haj, to po prostu to zrób, zwłaszcza w twojej sytuacji to jest wręcz niezbędne. Reakcja rodziny pewnie nie będzie taka zła, jesli nie macie jakichś toksycznych relacji. Przecież to naturalna kolej rzeczy. kartofel Zarejestrowany(a) 23 Sty 2021, Sob 19:36, PID: 835701 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2021, Sob 19:37 przez kartofel.) Przede wszystkim - finanse. Czy wiesz, ile kosztuje codzienne życie? Czy wypłata wystarczy Ci tylko do dziesiątego, czy też zostanie coś do odłożenia? Czy orientujesz się w cenach wynajmu w okolicy, w której chcesz zamieszkać? Czy w razie dużego fakapu rodzice będą w stanie Ci pomóc (np. popsuje się jakiś sprzęt, trzeba będzie go naprawić/kupić nowy/iść prywatnie do lekarza/wyskoczy jakikolwiek inny niespodziewany, duży wydatek)? Czy bierzesz pod uwagę możliwość mieszkania z innymi lokatorami? Słowem - moim zdaniem kasa jest w tym przypadku najważniejsza. Umiejętnościami życiowymi bym się nie martwiła za bardzo. W internecie jest mnóstwo przepisów, gotowania da się łatwo nauczyć, jak raz czy dwa źle posortujesz pranie, to potem zapamiętasz, jakich błędów nie popełniać. Obsługa mopa to też nie jest żaden problem. W przypadku dużego roztrzepania można sobie ustawiać przypominajki w telefonie "zapłać czynsz", "zapłać rachunek za xyz", "dzisiaj przychodzi hydraulik". Natomiast odchodząc od spraw przyziemnych, to moim zdaniem pierwszym krokiem ku przeprowadzce jest uświadomienie sobie, że jest się dorosłym człowiekiem, w pełni odpowiedzialnym za swoje życie. A potem jeszcze "tylko" trzeba zacząć tym życiem sterować po swojemu i przestać być posłusznym dzieckiem. A zaraz potem trzeba zerknąć na swoje konto bankowe. smuteczek Zarejestrowany(a) 23 Sty 2021, Sob 19:44, PID: 835703 @leftcereal nawet nie wiesz jak Cię doskonale rozumiem, ja postanowiłam sobie, że w tym roku zamieszkam sama choćby nie wiem co, czekam tylko, aż będę mieć pewną pracę (we wtorek mam rozmowę kwalifikacyjną, więc jest nadzieja), mam trochę oszczędności, a w najgorszym wypadku jak sobie nie poradzę (ale poradzę, muszę!) rodzice z radością powitają mnie z powrotem, szczególnie mama, bo również jest nadopiekuńcza i nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że mogę się wyprowadzić. Eskapista2 Nieaktywny(a) 23 Sty 2021, Sob 19:54, PID: 835706 Ja mam to szczęście, że posiadam drzwi do pokoju więc mam prywatność Ja z jeden strony chciałbym się wyprowadzić, a z drugiej wiem, że bym sobie nie poradził. Jestem w takim stanie, że samotność to najgorsze, co mogę sobie sprawić. Poza tym rodzice sprawiają, że coś co normalnie byłoby niemożliwym wysiłkiem - jak zrobienie jedzenia - mam od tak. ( Napisałbym więcej, ale jestem na dworze i mi ręce marzną ) 23 Sty 2021, Sob 20:07, PID: 835709 No, pieniędzy mam trochę odłożone, a i na 99% mam stałą pracę(w sensie zaraz kończę 3 miesięczny okres próbny, ale już mi powiedzieli, że chcą przedłużyć). @smuteczek mam nadzieję, że ci się uda, no i powodzenia na rozmowie. No i dzięki wszystkim za odpowiedzi @Eskapista2 na pewno byś sobie poradził, ale jeżeli uważasz, że nie jesteś w stanie obecnie, no to może lepiej przetrzymać, aż poprawisz swój stan ult precz z normictwem 23 Sty 2021, Sob 20:22, PID: 835711 Rozumiem cię, niby prosta sprawa, a jednak ciężko się wyrwać. Samemu planuję wyprowadzkę od dawna, ale nawet nie potrafię zacząć tematu z rodziną, a co dopiero podjąć jakieś zdecydowane kroki. Wiem że nic tutaj po mnie, bo za 10 lat będzie dokładnie tak samo, nie mam nic do stracenia, ale jednak zwlekam z tym. Również uważam, że w większości przypadków w pewnym wieku należało by wyfrunąć z gniazdka, nawet będąc 'normalnym', a co dopiero jeśli mamy poczucie, że taka sytuacja nas ogranicza. Wiadomo, że nie ma co dla zasady się wyprowadzać, ale jednak ciężko mieć własne życie mieszkając z rodziną, pewnie niektórzy potrafią i im to nie przeszkadza. Ale jeśli nie masz nawet do końca swojego pokoju, to jednak lipa... Szkoda, że sytuacja taka, a nie inna; wynajem drogi (chociaż mam wrażenie, że nie jest już aż tak źle) i ta cała srandemia nie sprzyjają wychodzeniu ze strefy komfortu Eskapista2 Nieaktywny(a) 23 Sty 2021, Sob 20:34, PID: 835713 (23 Sty 2021, Sob 20:07)leftcereal napisał(a): No, pieniędzy mam trochę odłożone, a i na 99% mam stałą pracę(w sensie zaraz kończę 3 miesięczny okres próbny, ale już mi powiedzieli, że chcą przedłużyć). @smuteczek mam nadzieję, że ci się uda, no i powodzenia na rozmowie. No i dzięki wszystkim za odpowiedzi @Eskapista2 na pewno byś sobie poradził, ale jeżeli uważasz, że nie jesteś w stanie obecnie, no to może lepiej przetrzymać, aż poprawisz swój stan Uwierz, mi nie poradziłbym sobie. Jestem całkowicie niesamodzielny. W dodatku często dopadają mnie takie stany, że nie mam siły wstać z łóżka. Zrobienie sobie jedzenia to już w ogóle kosmos. Jadłbym suchy chleb i nienawidził swojego życia w ciemności. Przetrzymanie też ssie, bo na razie jest coraz gorzej. Nikt nit wie, że mam depresje i fobie, często też sam tego nie jestem pewien. W ogóle nie potrafię rozmawiać, dosłownie i przenośnie, czuję się też oddzielony od swoich uczuć. To że w ogóle tu piszę w takim stanie jest cudem. ( Wróciłem do domu, na lopka i mogę pisać więcej ) 23 Sty 2021, Sob 21:36, PID: 835724 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2021, Sob 21:37 przez Ketina.) (23 Sty 2021, Sob 19:17)leftcereal napisał(a): Nawet może jest pewne zrozumienie, że chcę się usamodzielnić. Ale moja mama jest trochę nadopiekuńcza, choć w sumie ona wspomniała o tym, że jeśli chce się usamodzielnić to ok, że każdy decyduje o swoim życiu itp., ale z drugiej strony mam wrażenie, że się obrażą. I choć czasami mnie wkurzają, to ja kocham swoją rodzinę. Ale jednak widzę po swoim zachowaniu, że brak mi prywatności, żyjąc w wiecznie otwartym pokoju przechodnim. Nie potrafię np. wyciągnąć książki do nauki języka, którą sobie wypożyczyłem, bo zobaczą i będę się wstydził, a oni będą dopytywać. Gdy np. robię pompki, to staram się robić to wtedy kiedy nikt nie będzie przechodził po domu, bo ktoś zobaczy. Widzę, że mam wbity nawyk przerzucania stron internetowych, gdy ktoś przechodzi, i nie chodzi o to, że nie wiadomo jakie strony przeglądam, ale w zasadzie cokolwiek innego niż newsy, to ukrywam. Ciekawe. Wiesz co? Mam bardzo podobnie. Skąd u Ciebie takie odczucia a propos prywatności? Ja mam właśnie najgorsze schizy dotyczące właśnie oglądania mnie jak ćwiczę, ale również tak jak Ty nie lubię jak ktoś się wypytuje o każdą stronę którą oglądam (lub mnie zaczepia/chce zobaczyć, co robię w danym momencie), o każdą książkę, którą czytam, lub o każdą czynność, którą wykonuję. Mam w sobie silnie zakorzenioną potrzebę prywatności i to dotyczy całkiem dużej ilości moich codziennych aktywności. To są takie pozornie nieracjonalne odruchy(?), bo np. gdy czytam sobie o zasadach gry, których się uczę lub czytam książkę historyczną/religioznawczą/psychologiczną, a ktoś chce zobaczyć, co robię, to automatycznie w moim mózgu włącza się opcja "zakryj najbardziej, jak tylko możesz i spraw, żeby nie było w ogóle dyskusji na ten temat". inwaf Zarejestrowany(a) 23 Sty 2021, Sob 21:53, PID: 835728 (23 Sty 2021, Sob 21:36)KA_☕☕☕_WA napisał(a): To są takie pozornie nieracjonalne odruchy(?), bo np. gdy czytam sobie o zasadach gry, których się uczę lub czytam książkę historyczną/religioznawczą/psychologiczną, a ktoś chce zobaczyć, co robię, to automatycznie w moim mózgu włącza się opcja "zakryj najbardziej, jak tylko możesz i spraw, żeby nie było w ogóle dyskusji na ten temat".A to nie jest po postu wstyd? Ja to zawsze utożsamialem ze wstydem. Bo czytasz to, co czytasz i co ktoś pomyśli w związku z tym. Co ktoś pomyśli, że przeglądasz właśnie TO w internecie. Ćwiczysz, więc sobie pomyśli pewnie, że chcesz być atrakcyjniejsza, pewnie Ci kawalerowie w głowie, a to przecież powód żeby ktoś Cie wyśmiał. Dla mnie to ma niewiele wspólnego z walką o prywatność, bo to są czynności które są powszechne i generalnie traktowane jako jawne. To nie jest chowanie telefonu, żeby ktoś nie czytał wiadomości. Ja to odczuwam jako wstyd, i wydaje mi się, że to uczucie tutaj towarzyszy bardzo chętnie forumowiczom, właśnie w bardzo prozaicznych sytuacjach. Zasió sernik z rodzynkami 23 Sty 2021, Sob 22:16, PID: 835732 Pewnie coś w tym jest, ale może to też być niechęć do dzielenia się pewnym rzeczami z pewnymi osobami. Albo ze wszystkimi. 23 Sty 2021, Sob 22:32, PID: 835736 No to chyba tak jak inwaf napisał wstyd głównie. W sumie to co to za problem, że np. moja mama zobaczy, że ćwiczę, to raczej pozytywna rzecz, a jednak się chowam. Taki wstyd na ogół dotyczy bardzo wielu sytuacji np. jakiś egzamin z angielskiego. Ale na szczęście niektórzy są litościwi. Tomek_z_SUR Kolekcjoner 23 Sty 2021, Sob 23:08, PID: 835740 W temacie: aby się wyprowadzić należy: 1. Dodać do siebie koszty stałe, tzn. np. czynsz, odstępne i rachunki (orientacyjnie), 2. Sprawdzić, czy po odjęciu 2000 zł na dzień dobry nie braknie nam kasy (kaucja), 3. Odjąć od miesięcznych dochodów netto koszty z pkt 1. 4. Jeśli wyszło przynajmniej +1000, to wynająć mieszkanie, 5. Poinformować rodziców o wyprowadzce, 6. Wyprowadzić się. Na początek starczy. Fobiki bez bobasków nie muszą od razu kupować jak to niektórzy z uporem powtarzają. Wybierałem się na swoje jak sójka za morze i przeliczałem i krzywiłem się, że jakto tak większość kasy na mieszkanie a trzeba było lata temu to zrobić. Wszystko się dopięło i w końcu mam swój mały świat. Kiszenie się z rodzicami jest szkodliwe dla dorosłych ludzi. @"KA_☕☕☕_WA" nie chowaj, bo i tak wiem co tam masz 23 Sty 2021, Sob 23:15, PID: 835741 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2021, Sob 23:17 przez Nowy555.) Znajdz prace za taka stawke ktora Ci mozliwi wyprowadzke. 3000 mysle ze na poczatek to z hakiem ogolnie przy lepszej okazji to zrob, tak jak ja w ciagu tych 2 lat bardzo duzo sie u mnie wydarzylo, czuje ze zyje gdybym ten sam czas siedzial w bialymstoku to dawno wladowalbym u czubkow jakbym czytal o sobie w tym wieku to normalka, kazdy musi miec swoje zycie Na pewno masz jakies oszczednosci na bilety, kaucje itp wiec luz jesli jestes bezrobotny to dostaniesz tzw bon na zasiedlenie za to ze dostales prace w miejscowosci odleglej o min 100 kim od miasta rodzinnego ja takie chajsy zgarnolem, jakies 9000 wiec masz na start Zasió sernik z rodzynkami 23 Sty 2021, Sob 23:22, PID: 835743 Swój mały świat w cudzym mieszkaniu gdzie nic nie jest twoje i zawsze mogą ci podnieść czynsz. Tak, wiem, że do mnie pijesz, misiu. Tomek_z_SUR Kolekcjoner 23 Sty 2021, Sob 23:29, PID: 835746 Można odwrócić punkt widzenia i patrz: mam wszystko, co mi potrzebne a nie musiałem tego kupić i w każdej chwili mogę iść gdzie indziej jak mi podniosą czynsz albo się meble zużyją albo zaciągnąć sobie pętlę kredytu na szyi i kupić swoje. 23 Sty 2021, Sob 23:33, PID: 835747 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2021, Sob 23:44 przez Ketina.) (23 Sty 2021, Sob 21:53)inwaf napisał(a): A to nie jest po postu wstyd? Ja to zawsze utożsamialem ze wstydem. Bo czytasz to, co czytasz i co ktoś pomyśli w związku z tym. Co ktoś pomyśli, że przeglądasz właśnie TO w internecie. Ćwiczysz, więc sobie pomyśli pewnie, że chcesz być atrakcyjniejsza, pewnie Ci kawalerowie w głowie, a to przecież powód żeby ktoś Cie wyśmiał. Dla mnie to ma niewiele wspólnego z walką o prywatność, bo to są czynności które są powszechne i generalnie traktowane jako jawne. To nie jest chowanie telefonu, żeby ktoś nie czytał wiadomości. Ja to odczuwam jako wstyd, i wydaje mi się, że to uczucie tutaj towarzyszy bardzo chętnie forumowiczom, właśnie w bardzo prozaicznych sytuacjach. Hmmm... Czy ja wiem, czy tylko wstyd? Myślę, że nie. Oczywiście to może być w pewnym sensie to, ale w takich sytuacjach dochodzi też bardzo wyraźna chęć uniknięcia zażenowania ( takiego, o. -> ), długiego tłumaczenia, czy jakichś konsekwencji, które mogą mieć wpływ na moją przyszłość i inne. Dochodzą też do tego pewne moje traumy, które sprawiają, że wolę, żeby pewne osoby nie widziały mnie wykonującej pewne czynności (a co też nie tylko wiąże się ze wstydem). Dobrym przykładem są np. moje pasje językowe. Gdy mama zauważyła moje zainteresowanie j. angielskim, to od razu pomyślała sobie, że na pewno uwielbiam też całą kulturę brytyjską, mimo iż totalnie to najmniej mnie obchodziło w nauce języków. XD Próbowałam jej to zasugerować, ale nie dawało to zamierzonych efektów. Pewnego mama wybierała ze mną firanki do pokoju. Akurat ogarnęła mi takie wzory i kolory, które odpowiadały moim "pasjom" i jakoś tak wyszło, że po rozmowie ze mną postanowiła kupić firanki z symbolami GB. Inną sytuacją były np. Mikołajki, na które dostałam od "Mikołaja klasowego" szalik ze flagą Wielkiej Brytanii (jako że przez całą moją edukację byłam najlepsza w klasie z angola i wszyscy o tym wiedzieli). Także wolę unikać różnych przypuszczeń o mnie. Czy to, że ktoś lubi sushi i gra w chińczyka oznacza, że automatycznie ma fioła na punkcie kultury Azji? Ja bym w takim wypadku głębiej zbadała temat i nie robiła powierzchownych założeń. Mam wiele cech osobowości schizodalnej. Może mam w pewnym sensie skopofobię czy cuś? ___________________________________________________________________________ A no i jeszcze dużą rolę gra silna chęć kreowania swojego wewnętrznego świata, do którego mało kto ma dostęp. Nie umiem chyba nazwać emocji opisującej to zjawisko. 23 Sty 2021, Sob 23:42, PID: 835748 (23 Sty 2021, Sob 23:22)Zasió napisał(a): Swój mały świat w cudzym mieszkaniu gdzie nic nie jest twoje i zawsze mogą ci podnieść czynsz. Tak, wiem, że do mnie pijesz, jak moi starzy czasami warto wiecej zabulic, nawet poprzymierac glodem przed wyplata niz sluchac zrzedzenia rodzicow a za to moc sie spelniac Ty tak piszesz bo pewnie nie masz mozliwosci wyprowadzki a bardzo chcialbys Danna Zarejestrowany(a) 24 Sty 2021, Nie 0:23, PID: 835754 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sty 2021, Nie 0:25 przez Danna.) (23 Sty 2021, Sob 23:15)Nowy555 napisał(a): Znajdz prace za taka stawke ktora Ci mozliwi wyprowadzke. 3000 mysle ze na poczatek to z hakiem ogolnie przy lepszej okazji to zrob, tak jak ja w ciagu tych 2 lat bardzo duzo sie u mnie wydarzylo, czuje ze zyje gdybym ten sam czas siedzial w bialymstoku to dawno wladowalbym u czubkow jakbym czytal o sobie w tym wieku to normalka, kazdy musi miec swoje zycie Na pewno masz jakies oszczednosci na bilety, kaucje itp wiec luz jesli jestes bezrobotny to dostaniesz tzw bon na zasiedlenie za to ze dostales prace w miejscowosci odleglej o min 100 kim od miasta rodzinnego ja takie chajsy zgarnolem, jakies 9000 wiec masz na start Znajdź pracę za 3000 z hakiem na początek? No nie wiem... (23 Sty 2021, Sob 23:42)Nowy555 napisał(a): (23 Sty 2021, Sob 23:22)Zasió napisał(a): Swój mały świat w cudzym mieszkaniu gdzie nic nie jest twoje i zawsze mogą ci podnieść czynsz. Tak, wiem, że do mnie pijesz, jak moi starzy czasami warto wiecej zabulic, nawet poprzymierac glodem przed wyplata niz sluchac zrzedzenia rodzicow a za to moc sie spelniac Ty tak piszesz bo pewnie nie masz mozliwosci wyprowadzki a bardzo chcialbys Ale jak się spełniać? Sorry, że czepiam się słówek, ale jak burczy w brzuszku, to spełnianie się jest na drugim planie. Zasió sernik z rodzynkami 24 Sty 2021, Nie 0:59, PID: 835755 a jak nie burczy ale przejadasz wszystko na czynsz, opłaty i jedzenie, albo zostaje ci z 500 zł, toteż cienko. Niby coś tam mozna kupić albo zaszaleć nawet w pubie czy macu, ale na nowego OLED-a będziesz trzy kwartały odkładał. itp. itd. wolność dla wolności ma sens gdy masz naprawdę toksyczny dom, a jak po prostu czujesz isę stłamszony, ograniczony itp to trzeba jeszcze myśleć, czy po tej wyprowadzce będziesz miał za co próbować korzystać z życia oglądanie porno bez słuchawek albo z rozkręconymi głośnikami to jest jakaś atrakcja na początek, no ale szybko spowszednieje to chybakwestia tego o jakiej kto wolności marzy, czego mu brakuje, co by go napędzało Danna Zarejestrowany(a) 24 Sty 2021, Nie 7:57, PID: 835766 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sty 2021, Nie 7:58 przez Danna.) (24 Sty 2021, Nie 0:59)Zasió napisał(a): to chybakwestia tego o jakiej kto wolności marzy, czego mu brakuje, co by go napędzało Tak, i kwestia tego ile się zarabia, i ile pozostanie hajsu do dyspozycji po opłaceniu wszystkiego co niezbędne. 24 Sty 2021, Nie 9:37, PID: 835767 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Sty 2021, Nie 9:39 przez Nowy555.) (24 Sty 2021, Nie 0:59)Zasió napisał(a): a jak nie burczy ale przejadasz wszystko na czynsz, opłaty i jedzenie, albo zostaje ci z 500 zł, toteż cienko. Niby coś tam mozna kupić albo zaszaleć nawet w pubie czy macu, ale na nowego OLED-a będziesz trzy kwartały odkładał. itp. itd. wolność dla wolności ma sens gdy masz naprawdę toksyczny dom, a jak po prostu czujesz isę stłamszony, ograniczony itp to trzeba jeszcze myśleć, czy po tej wyprowadzce będziesz miał za co próbować korzystać z życia oglądanie porno bez słuchawek albo z rozkręconymi głośnikami to jest jakaś atrakcja na początek, no ale szybko spowszednieje to chybakwestia tego o jakiej kto wolności marzy, czego mu brakuje, co by go napędzało Nie trzeba tez wybredzac. Jakbym wybredzal to do teraz bym siedzial w domu. 500 zl odlozyc tez dobrze. Najgorzej jest jak ktos nic nie moze odlozyc i pracuje dla idei. (24 Sty 2021, Nie 7:57)Danna napisał(a): (24 Sty 2021, Nie 0:59)Zasió napisał(a): to chybakwestia tego o jakiej kto wolności marzy, czego mu brakuje, co by go napędzało Tak, i kwestia tego ile się zarabia, i ile pozostanie hajsu do dyspozycji po opłaceniu wszystkiego co niezbędne. Mi np. brakowalo swobody, mianowicie braku koniecznosci informowania o tym gdzie ide z kim po co itp albo zdawaniu relacji z randki a zwlaszcza spontanicznych podrozy. Niby to niewielie a jednak tak wiele teraz moge robic co chce inwaf Zarejestrowany(a) 24 Sty 2021, Nie 12:32, PID: 835772 (23 Sty 2021, Sob 23:33)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Hmmm... Czy ja wiem, czy tylko wstyd? Myślę, że nie. Oczywiście to może być w pewnym sensie to, ale w takich sytuacjach dochodzi też bardzo wyraźna chęć uniknięcia zażenowania ( takiego, o. -> ), długiego tłumaczenia, czy jakichś konsekwencji, które mogą mieć wpływ na moją przyszłość i wydaje mi sie, że mówimy o tym samym tylko inaczej sobie to definiujemy. Zbyt to do siebie podobne. Wstyd, zażenowanie, zakłopotanie, niekomfortowość sytuacji, poczucie sie nieswojo w związku z tym co się robi, a jak ktoś to ocenia, komentuje, rozumie. Jestem kiepski w nazywaniu uczuć ale wstyd pasuje mi najlepiej. (23 Sty 2021, Sob 23:33)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Także wolę unikać różnych przypuszczeń o mnieTa sytuacja którą opisałaś wydaje mi się tylko pozornie związana z tymi poprzednimi. Bo akurat takich założeń, że jesteś blondynką to jesteś głupia, nosisz koszulkę children of bodom to jesteś szatanistką i jesz koty, to nie lubi chyba nikt. W sensie takich założeń, ktore mogą implikować właśnie pozniej jakieś uwagi, sytuacje, tak jak ta ze zrobieniem z ciebie miłośniczki kultury brytyjskiej. BTW dajesz korki, szukam nauczyciela xDDD (23 Sty 2021, Sob 23:33)KA_☕☕☕_WA napisał(a): Mam wiele cech osobowości schizodalnej. Może mam w pewnym sensie skopofobię czy cuś?Pieron wie. Choć byłbym sceptyczny, bo stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie chodzi o samą obserwację, a to co ta obserwacja wywoła, jakie informacje dostarczy. (23 Sty 2021, Sob 23:33)KA_☕☕☕_WA napisał(a): A no i jeszcze dużą rolę gra silna chęć kreowania swojego wewnętrznego świata, do którego mało kto ma dostęp. Nie umiem chyba nazwać emocji opisującej to już przekracza moje pojmowanie xD Generalnie każdy powód do wyprowadzki jest dobry. Jak jest jakiś zły powód, to też jest dobry. (24 Sty 2021, Nie 0:59)Zasió napisał(a): wolność dla wolności ma sens gdy masz naprawdę toksyczny dom, a jak po prostu czujesz isę stłamszony, ograniczony itp to trzeba jeszcze myśleć, czy po tej wyprowadzce będziesz miał za co próbować korzystać z życia oglądanie porno bez słuchawek albo z rozkręconymi głośnikami to jest jakaś atrakcja na początek, no ale szybko spowszednieje to chybakwestia tego o jakiej kto wolności marzy, czego mu brakuje, co by go napędzało Jeżeli zredukujemy 'wolność' do nieskrępowanego oglądania porno, to być może, faktycznie, wyprowadzka nie ma sensu. Jeżeli sama wyprowadzka ma przynieść wyjątkowo małe korzyści kosztem dużych nakładów to by nikt się nie zastanawiał - przecież jak ktoś nie ma powodu, to nie chce sie wyprowadzać, jak mu dobrze i cieplo i chce tak dalej, to niech w tym tkwi. Prawdopodobnie jest zadowolony z takiego stanu rzeczy. Jeżeli ktoś natomiast naprawdę chce sie wyprowadzić to jestem przekonany, że ma ku temu powody. Spokój jest moim zdaniem wystarczającym powodem, nie każdy ma taki komfort żyjąc z kimś. (24 Sty 2021, Nie 9:37)Nowy555 napisał(a): Mi np. brakowalo swobody, mianowicie braku koniecznosci informowania o tym gdzie ide z kim po co itp albo zdawaniu relacji z randki a zwlaszcza spontanicznych podrozy. Niby to niewielie a jednak tak wiele teraz moge robic co chceO to, to, to. EddyFreddy Zarejestrowany(a) 24 Sty 2021, Nie 15:28, PID: 835787 Miałem podobny problem, chciałem się wyprowadzić i miałem na to środki ale mieszkanie samemu w moim przypadku odpada, nie mam zbyt wielu znajomych i popadłbym w depresję z samotności, mieszkanie z obcymi współlokatorami też odpada, z mało kim się dogaduję i pewnie siedziałbym cały czas zamknięty w swoim pokoju ze stresu, poza tym nie potrafiłem robić wielu rzeczy która powinna umieć osoba mieszkająca samodzielnie i nie miałbym się do kogo zwrócić o pomoc. Stwierdziłem że jedyną sensowną opcją jest wyprowadzka z kimś znajomym i tak też zrobiłem, niestety minęło sporo lat zanim ta okazja się pojawiła - wielu moich znajomych zdążyło już założyć rodziny z dziećmi zanim mi udało się wyprowadzić Miałem też duże obawy z racji tego że jestem osobą mało zaradną, mieszkając z rodzicami nie gotowałem ani nie prałem, ale okazało się że robienie tych rzeczy jest dziecinnie proste. Decyzja o wyprowadzce była jedną z najlepszych decyzji w moim życiu, żałuję tylko że zrobiłem to tak późno.
Ha! Kiedyś miałam z tego niezłą bekę, że zacznę pisać posty w stylu ,,rozwód w 5 krokach” albo ,,jak się wynieść z domu w 24h”, będzie fejm, splendor i google analitics oszaleje ze szczęścia. I tak się śmiałam, ale do czasu. Bo się nagle okazało, że wiele kobiet stoi przed taką decyzją i nie wie… jak się wyprowadzić z własnego domu?My tu gadu, gadu, a jednak to poważny temat jest. Bo czasem trzeba zrobić szybką zwrotkę i zmienić całe życie, z lokalem użytkowym włącznie. Tak jak ja 1,5 roku temu. Słyszycie, jak to brzmi? Wyprowadzić się ze swojego domu… Zacznę od tego, że to wcale nie jest miłe. Smutno jest wyprowadzać się ze swojego domu. Smutno jest zastanawiać się, co spakować, co zostawić. Smutno jest, gdy człowiek usilnie patrzy na ten parkiet, po którym od dwóch lat biegało dziecko, by zapamiętać te wszystkie momenty, które się z tym mieszkaniem, domem kojarzą. Smutne jest to ostatnie zerknięcie, zanim zamknie się drzwi na klucz, ze świadomością, że więcej się tam nie wróci. Smutne, że pamiętam wciąż kod do domofonu, choć tylko to śmieć w mojej pamięci. 6 grudnia 2014 roku, pamiętam jak dziś, oglądałam pierwsze mieszkanie. Na Starym Mieście w Gdańsku, na Piwnej. Z oknami wychodzącymi na piękną uliczkę. Razem z Patrykiem oglądaliśmy mikroskopijne mieszkanie (z jednego pokoju zrobione dwa), za to z dużą kuchnią. Wtedy nie miało dla mnie znaczenia, ile metrów będzie miało, ważne, ze od ręki i w centrum. Ważne, że w końcu święty spokój… Okazało się, że największe znaczenie miało to, że nie miałabym gdzie zostawić wózka. Bo przecież nie wnosiłabym go codziennie sama razem z dzieckiem na 3 piętro. Sylwestra spędziłyśmy u Przyjaciół. Pamiętam, że 1-go stycznia, pijąc kawę w ciszy (trójka zmęczonych imprezowiczów jeszcze spała) powiedziałam, że mogłoby już tak zostać. 1-go lutego wprowadziłyśmy się naprzeciwko. Dwa metry dalej. A wracając do tematu… Jak się wyprowadzić w 24h? Trzeba najpierw bardzo, bardzo pragnąć spokoju i ciszy. Potem być uważnym i spostrzegawczym – to, że mieszkam akurat w tym miejscu, jest kwestią przypadku i kilku szybkich, konkretnych decyzji. I trzeba znaleźć w sobie trochę odwagi, by w końcu spakować te rzeczy, zamknąć drzwi, wsiąść do taksówki i ruszyć przed siebie. Nie potrzebujesz wielu rzeczy. Niepotrzebny ci telewizor czy zestaw obiadowy dla 24 osób. Chyba czasem trzeba wziąć tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a resztę zostawić. Najtrudniejsze nie jest samo pakowanie, ale decyzja, że czas na zmiany. Ja miałam wielką pomoc w postaci pięciu mężczyzn i jednej kobiety. 🙂 Mój Tata ze swoim Bratem wszystko tak zorganizowali, że śmiało mogliby uczyć fachu firmy przeprowadzkowe. Potrzebujesz konkretów? Dwie rolki wielkich, grubych worków na śmieci. Kilkanaście kartonów (Tata dla mnie przywiózł). Przyjaciele do pomocy. 5 wielkich pizz na sam koniec. Moja sobotnia przeprowadzka trwała cały dzień. Wiem, że ja najmniej się przy niej napracowałam. Bardziej przeżywałam, niż nosiłam meble na 3 piętro. Nie pamiętam pierwszej nocy w nowym mieszkaniu. Tutaj mieszkam. A tak wygląda Iny pokój. PS Dobrym sposobem na starsze panie, właścicielki mieszkań, jest przyjście na spotkanie… z rodzicami. Nieważne, że masz 30 lat, jak mama powie, że jesteś schludna i porządna, nie palisz, nie imprezujesz i masz kierownicze stanowisko, to starsza pani odda ci klucze niczym najmłodsza córę za mąż.
Opuszczenie rodzinnego domu najczęściej wiąże się z wyjazdem na studia, ale niezależnie od powodu zmiany adresu do całej akcji trzeba się dobrze przygotować. Tak naprawdę to właśnie urządzanie się na swoim będzie pierwszym sprawdzianem z dorosłości. Jak to wszystko zorganizować? Mamy nadzieję, że nasz poradnik, jak się wyprowadzić z domu, przyda się nie tylko przyszłym studentom. Na co dzień nie zastanawiamy się, z jak wielu przedmiotów korzystamy w domu zupełnie bezwiednie. One po prostu są i już — wystarczy sięgnąć do odpowiedniej szafki. Niekiedy podczas wakacyjnych wyjazdów mamy okazję przekonać się, że pozornie proste czynności, jak odcedzanie makaronu, czy otwarcie wina, mogą stać się wyzwaniem bez durszlaka czy korkociągu. Podobnie będzie w nowym mieszkaniu. Wszystkiego z domu jednak zabrać nie możemy i, prawdę mówiąc, wcale nie potrzebujemy. Lista przedmiotów zbędnych, które zgromadziliśmy przez lata, jest pewnie równie długa, jak tych niezbędnych. Co zatem zabrać, wyprowadzając się z domu? Wyprowadzka z domu — przygotowania Najważniejszą rzeczą na początek jest ustalenie, co nas czeka na nowym miejscu. Inne warunki zastaniemy bowiem w akademiku, inne na stancji, a jeszcze inne wtedy, gdy będziemy mieć do dyspozycji własne mieszkanie. Samą przeprowadzkę warto zacząć organizować przynajmniej miesiąc wcześniej. Zróbmy więc listę potrzebnych rzeczy, zacznijmy gromadzić pudełka, folie, worki. Zastanówmy się, co trzeba będzie dokupić, a co zabierzemy z domu. Lista rzeczy potrzebnych w nowym mieszkaniu Załóżmy, że w nowym lokum zastaniemy przynajmniej łóżko i wyposażoną w podstawowe sprzęty kuchnię. Musimy zatem zorganizować sobie miejsce do spania, mieć gdzie przygotować i zjeść posiłek, a na koniec posprzątać. Przyda się też miejsce do pracy i nauki. Za chwilę pokażemy Ci sprytny sposób na zrobienie własnej listy potrzebnych rzeczy. Wystarczy tylko skupić się podczas codziennych czynności. Zachęcamy do przejścia samodzielnie swojej „trasy” i zapisywania kolejnych używanych przedmiotów. Najlepiej na dwóch kartkach — mam i trzeba kupić. Zacznijmy od spania. Będzie więc potrzebna poduszka i kołdra albo przynajmniej koc. Do tego minimum dwie zmiany pościeli, czyli prześcieradła i poszewki. Dwie wystarczą pod warunkiem, że będziemy regularnie robić pranie. A skoro będziemy prać, to przyda się suszarka i spinacze do przypinania wypranych rzeczy. Wpiszmy też na listę miskę, która może posłużyć jako kosz na brudy lub jako pojemnik na czyste pranie przed jego rozwieszeniem, a doraźnie zastąpi pralkę, gdy będziemy potrzebowali coś na szybko przeprać. Zapewne przyda się również żelazko i deska do prasowania, choć ją awaryjnie możemy zastąpić ręcznikiem rozłożonym na stole. Zanim pójdziemy spać wypadałoby się umyć — zatem czas na łazienkę. Oprócz kosmetyków potrzebne będą ręczniki — minimum dwa komplety. Warto również zaopatrzyć się w dywanik łazienkowy. Przyjemniej będzie można na nim stanąć po kąpieli, a nie na zimnej posadzce. Zaoszczędzimy też czas na wycieranie mokrej podłogi po prysznicu. Bez ścierki lub mopa na dłuższą metę się nie obędzie. Zapisane? To przy okazji dorzuć do listy jeszcze mniejsze szmatki do kurzu (najlepsze są z mikrofibry) i gąbki do sprzątania. Doraźnie można zastąpić je wilgotnymi jednorazówkami, ale to nieekologiczne i nieekonomiczne. Wreszcie toaleta. Papier zawsze kończy się w najmniej odpowiednim momencie, więc kup od razu całą zgrzewkę. Szczotkę do mycia WC też lepiej przywieź swoją. Oczywiście nową, więc dodajemy ją na listę „kupić”. Co do kuchni na nowe mieszkanie Tu najbardziej odczuwa się braki w wyposażeniu. Jeśli lubisz gotować, to pewnie masz swoje ulubione „przydasie”, ale jeśli dopiero będziesz stawiać pierwsze kroki w kuchni, podpowiadamy, jak skompletować niezbędnik. Oprócz talerzy i kubków oraz kompletu sztućców musisz mieć: czajnik — na początek może on zastąpić większość naczyń do gotowania, a przy pomocy gorącej wody można przygotować wiele posiłków, patelnię — jedna to minimum, ale lepiej mieć dwie — świetne są takie z odczepianą rączką, które można używać w piekarniku, dwa garnki — większy i mniejszy, dobry ostry nóż, a najlepiej dwa — kuchenny i mały do warzyw i owoców, dwie deski do krojenia — duża i mała, akcesoria kuchenne — łyżka do nalewania zupy, łopatka do smażenia, tarka, obieraczka, wspomniany wcześniej durszlak i uniwersalny otwieracz (albo dobry scyzoryk), miski — przynajmniej dwie — jedna na zupę czy płatki, druga większa do przygotowania sałatki, wymieszania ciasta na naleśniki itp., sprzęt AGD — przygotowanie posiłków, na pewno ułatwią blender, opiekacz do kanapek lub toster i mikrofalówka, ściereczki i rękawica termoodporna. Na koniec po wszystkim trzeba posprzątać, zatem potrzebny będzie zmywak, worki na śmieci i zmiotka z szufelką. Sporo tego, prawda? A to dopiero początek. Na razie jednak rzeczy, które trafiły na listę „trzeba dokupić”, zostawmy. Ostatecznie sklepy są wszędzie. Nie ma sensu tego wozić ze sobą, za to warto odkładać pieniądze na te zakupy. Tymczasem skupmy się na tym, co możemy i chcemy zabrać z domu. Wyprowadzka z domu — co zabrać Prawdopodobnie pierwsze, co się znajdzie na liście do zabrania, to ubrania. Możesz od razu zacząć pakować te, których obecnie nie używasz — zimowe, jeśli przeprowadzasz latem, lub letnie zimą. Wykorzystaj okazję, aby je posegregować — części z nich nie będziesz już nosić, prawda? Może uda się je sprzedać, komuś oddać? Dodatkowe fundusze na pewno się teraz przydadzą. Zatem wyjmij wszystko z szafy i poukładaj na kupki — biorę, oddaję, sprzedam, zostawię, wyrzucę. I od razu to zrób! Wyrzuć to, czego nie chcesz, spakuj to, co chcesz oddać, a to, co do sprzedania, przygotuj. Nasza rada na pakowanie — jeśli zamiast składać ubrania, będziesz je zwijać w rulon, zajmą one mniej miejsca i będzie je łatwiej ulokować w bagażu. Świetnie się też sprawdzają worki próżniowe i mocne worki na śmieci, które potem wykorzystasz w mieszkaniu. Nie pakuj na razie drobnych elementów garderoby, takich jak czapki, lekkie koszulki itp. One mogą się przydać do zabezpieczenia bardziej delikatnych sprzętów. Jeśli konieczne jest zabranie mebli, trzeba będzie je najpierw opróżnić, a niektóre nawet zdemontować. Na czas transportu nie powinno w nich być żadnych ruchomych elementów. Półki i szuflady wyciągamy, drzwiczki zaklejamy taśmą (ale uwaga — przezroczystą — pakowa pozostawia trudne do usunięcia ślady), a narożniki zabezpieczamy folią bąbelkową. Dobrze też odkręcić wystające uchwyty, bo one mogą porysować inne meble. Jeśli planujesz zabrać pojedyncze mniejsze przedmioty, owijaj je w papier lub folię i pakuj w kartony średniej wielkości. Puste przestrzenie wypełnij lekkimi ubraniami, ściereczkami lub ostatecznie gazetami. Zwracaj też uwagę na ciężar pakowanych rzeczy. Duży karton książek nie tylko będzie trudno podnieść, ale jest ryzyko, że się rozleci. Zatem książki na dno, a na wierzch parę lekkich drobiazgów. Sprzęt elektroniczny najbezpieczniej przewozić w oryginalnych opakowaniach. Jeśli ich nie masz, owiń każdy przedmiot osobno folią bąbelkową i włóż do kartonu dopasowanego rozmiarem. Do tego celu mogą też się przydać puste szuflady. Jako dodatkowe zabezpieczenie wykorzystaj ręczniki albo nawet ubrania. Nie zapomnij o kablach, a kartony i opakowania opisuj — będzie potem łatwiej wszystko odnaleźć i poukładać. Jak się wyprowadzić z domu — organizacja Wiesz już, co trzeba zabrać, czas pomyśleć, jak to wszystko zorganizować. Tu niestety nie mamy jednej dobrej rady dla każdego. Wszystko zależy od tego, jak dużo rzeczy musisz przetransportować i ile możesz zdziałać własnymi siłami. Podpowiemy jednak, o czym pomyśleć i co może Cię zaskoczyć. Wiesz już z grubsza, ile rzeczy trzeba przewieźć i wiesz jak daleko. Jeśli masz samochód i dasz radę wszystko zapakować na jeden raz, to może być najprostsze wyjście. Nie ogranicza Cię wtedy czas, nikt też nie będzie Cię poganiał przy pakowaniu i rozpakowywaniu. Jeśli masz więcej rzeczy do zabrania i nie uda się spakować ich za jednym zamachem, popytaj znajomych — może ktoś jedzie w tę sama stronę? Może da się gdzieś wypożyczyć bagażnik samochodowy? Może część rzeczy uda się wysłać paczką? Pamiętaj, że każdy Twój kurs, to dodatkowe paliwo i czas. A może warto wynająć firmę przeprowadzkową? To ma sens, gdy przeprowadzasz się z całym dobytkiem. Ich fachowe wsparcie przy pakowaniu, wiedza jak umieścić wszystko w samochodzie i odpowiednie umocowanie ładunku, będą bezcenne. Wtedy, po pierwsze, masz gwarancję, że wszystko zostanie przewiezione w bezpiecznych warunkach, po drugie, zyskasz pomoc przy załadunku i rozładunku. No i nie kursujesz kilka razy. Wtedy wynajem firmy do przeprowadzki się naprawdę opłaca. Ile kosztuje przeprowadzka? Oczywiście jedyna możliwa odpowiedź brzmi — to zależy. Jeśli uda Ci się załadować na raz do własnego auta i czeka Cię trasa w jedną stronę, to praktycznie można nie uwzględniać kosztów transportu, bo przecież i tak musisz jechać. Gdyby jednak koniecznych było kilka przejazdów — warto policzyć, ile to będzie kosztowało. Wynajęcie samochodu dostawczego to ok. 100 zł/ dobę plus paliwo. Nadanie paczki, którą da się samodzielnie przenieść, to kwoty rzędu 20-50 zł. Gdy wybierzesz paczkomat blisko nowego miejsca zamieszkania, Twoje rzeczy dojadą tam praktycznie same. Porównaj więc koszty w różnych opcjach. Koszt wynajęcia firmy przeprowadzkowej jest zależny od tego, jakie gabaryty i jak daleko chcemy przewozić oraz jaki ma być zakres usługi, a ten może być naprawdę szeroki — od pakowania, poprzez załadunek, przewóz i rozładunek, aż po rozpakowanie i ustawienie wszystkiego na miejscu. Od tego, jak dużej pomocy oczekujemy, zależy więc ilu pracowników musi owa firma oddelegować, a zatem i łączny koszt przeprowadzki. Jeśli jednak postanowisz skorzystać z takiej formy, poproś o wycenę kilka firm i porównaj ich oferty. Najważniejsze więc to dobrze wszystko zaplanować. Zastanowić się, czego będziemy potrzebować od początku na nowym miejscu, co chcemy i możemy zabrać z domu, a co kupimy sobie sami. Potem sensowne pakowanie i wybór najkorzystniejszej forma transportu rzeczy. Kiedy wiemy, co nas czeka krok po kroku i wszystko idzie sprawniej i dużo trudniej o nieprzewidziane wypadki i wpadki. Jesteśmy największym serwisem nieruchomości w Polsce Sprawdź Największy serwis nieruchomości w Polsce
jak wyprowadzić się z domu bez pieniędzy